Poprzedniej nocy razem z kotami i psami przeżyliśmy skondensowany atak szerszeni. Musiałam pogasić światła i pozamykać okna. Ciężko było zasnąć. To tłumaczy moje lekkie skołowacenie i brak koncentracji.
Mimo chwili deszczu krzewy bzu wyglądają mizernie, z liśćmi nieco poskręcanymi. Susza jednak tutaj ma pewną dodatnią cechę. To nieco zmniejszenie liczby komarów.
To pocieszające, że zawsze można zaleźć jakiś pozytywny element na negatywnym obrazie rzeczywistości.
Oto obraz z zeszłego roku, nie ma się co bać, to tylko ja w ochronnym ubraniu poszłam sobie na jagody
Na dodatek smarowałam się wówczas olejkiem waniliowym, tym do pieczenia ciasta i pachniałam jak ciasto.
W tym roku przyrządziłam sobie miksturę z kory czeremchy. Z gałązek czeremchy ściągnęłam korę nieco ją posiekałam zalałam zwykłym olejem, (nie pamiętam już czy był to kujawski czy słonecznikowy) trzymałam to w cieple około 2 tygodni. Pachnie migdałami. Rzeczywiście komary nie lubią tego zapachu a nie jest tak mdły jak wanilia.
Na jakimś blogu przeczytałam że nie lubią tego zapachu także kleszcze lecz ta wiadomość nie jest sprawdzona. Osoba ta pisała, że gotuje wywar z kory czeremchy i potem tym wywarem spryskuje miejsca przebywania psów by nie złapały kleszcza. U mnie to niemożliwe, bo moje psy nocą lubią pobiegać same po lesie a w dzień domagają się abym zabrała je na spacer po lesie...
Moje psy lubią gdy się je smaruje takimi olejowymi specjałami przeciw-owadowymi, tylko ja nie mam takiej ilości. Powinnam wybrać się do weterynarza i kupić dla nich odpowiedni preparat.
Są jeszcze koty, a one nie lubią smarowania poza pocierania ich futerka liśćmi orzecha włoskiego. Nie wiem czy to pomaga na komary ale odstrasza pchły.
Miałam dzisiaj oszczędzać i nie jechać do sklepu. Pojechałam chociaż taki żar z nieba spływał - kupiłam jogurt grecki, bo moje kotki go lubią ( a nie lubią mleka )
Mój szczerbaty uśmiech na mostku w lesie:
A to również szczerbaty uśmiech Zuzi na tym samym mostku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz