Nigdy nic do końca nie wiadomo. Planowanie chociaż jest
ważne swoją drogą, a w rzeczywistości zdarzenia układają się w zupełnie inną
mozaikę.
Ponieważ nie miałam w planie żadnego wyjścia postanowiłam
posprzątać spiżarnię jedno z najbardziej zagraconych miejsc. Okazuje się, że to
dziś wypada 7 rocznica śmierci Eluni i znalazłam się o 9 –ej rano na Mszy św. w
Tarnowcu. Zapaliłam znicz. Przy grobie jest atmosfera zadumy ale nie ma aury
smutku, raczej łagodny spokój. Mogłabym powiedzieć, że Ela raczej wskazuje nam
na nasze, naszych bliskich, problemy niż na siebie samą. Zapewne modlitwa jest
stale potrzebna ale odniosłam wrażenie jakby chciała dać do zrozumienia abyśmy
troszczyli się o siebie nawzajem.
Przez chwilę wyobraziłam sobie wypadek samochodowy, śmierć i
– najistotniejsze to dramat rodziców, rodzeństwa. To jest naprawdę dramat, bo
dusza Zmarłej wędruje do Boga i potrzeba jej towarzystwa modlitw – bliscy,
którzy niejako tracą ją z oczu zanurzają się w oparach rozpaczy. To jak
kochające się istoty odwracają się w przeciwnych kierunkach. Dobrze, że przy Tm
są Aniołowie Boży oraz przeogromne Miłosierdzie Boże.
Po Mszy nastąpiło przemiłe, rodzinne śniadanie, niby
zwyczajne ale takie jednoczące.
Lucyna zabrała też mnie do Mąkoszyc i obdarowała lekami i
produktami spożywczymi. W odniesieniu do wczorajszych rozważań wyglądało to tak
jakby św Józef posłużył się dobrocią przyjaciółki i dał znać, że nie muszę
podkładać potrzebnych mi rzeczy przed jego figurkę by otrzymać to co
potrzebuję. Wystarczy żarliwa modlitwa. Wydaje mi się, że św. Józef, który był
ubogi może zechcieć obdarzyć mnie łaską umiłowania ubóstwa. To na te czasy
dobra łaska bo mawiają niektórzy, że bogatszy jest ten, kto ma niej potrzeb niż
ten który ma wiele dóbr i musi o nie dbać.
A w domu? Okazuje się, że Asia przyszła, nawet pierogi mi
przyniosła. Asia straciła pracę, myślałam, że pojechała do córki, do Lubszy,
dlatego nie dzwoniłam do niej, że mnie nie będzie.
Gdy przyjechałam jej już nie było. Pieski, kotki nakarmiłam
i posiliłam się przyniesionymi mi pierogami.
Naprawdę to nieprzeciętny dzień. Pozdrawiam Cię Eluniu.
I nie na darmo na dzień dzisiejszy wypadł taki odcinek tych rekolekcji ( mam zadanie na jutro do przemyślenia )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz