środa, 16 marca 2016

Wczoraj była zima...

O świcie wczoraj wszystko było białe i na dodatek jeszcze sypał śnieg.
Nawet próbowałam fotografować ale aparat się rozładował. Może i dobrze bo jak na razie chociaż śniegu nie było dużo to jednak fotek zimowych jest już dość.
Dziś dla odmiany świeci jasne słońce. Temperatura aby nikt zbytnio się wiosną nie łudził, jest jeszcze ujemna. Woda ptaszkom zamarzła.
Muszę pamiętać, by rankiem szybko się ubrać i pozaglądać do ptaszków a nie siedzieć przed komputerem w lekkim ubraniu ( z kawusią ) dzisiaj był kłopot bo z bliżej nieustalonych przyczyn, pomimo połączenia internetowego - wszystkie lampki zielone na modemie - w komputerze nie było dostępu do internetu...
Zapewne to jakiś chwilowy spadek energii elektrycznej czy coś takiego innego, dziwnego? Nic to
Postanowiłam opisać po kolei jak to się stało, że tu jestem, tak dla mojej własnej pamięci, która nieco czasem płata figle.
To może być długie opowiadanie, czasu jest mało aby przesiadywać przy komputerze,  on powolny, ja powolna... damy jednak radę, na raty

Graniczną datą jest rok 2010 gdy tu przyjechałam

Troszkę wstecz - to ja może jedno z ostatnich zdjęć w klasztornym ogrodzie, lecz nie pamiętam który to rok pomiędzy 2004 a 2010



Ciąg dalszy nastąpi później, czas minął  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz