wtorek, 3 maja 2016

Przepraszam i...dziękuję

Powinnam o tym pamiętać, że moja decyzja o pozostaniu tutaj nie wszystkim się będzie podobała, ktoś poczuje się zawiedziony czy jakoś tak...
To normalne.
Mimo wszystko przepraszam tych, których zawiodłam czy zasmuciłam.
Nie wiem tak na 100 procent czy moja decyzja jest słuszna, chcę tutaj zostać i niechaj tak zostanie.
Nie można inaczej, nie można pozostać tu i w klasztorze. Tak wybrałam.
Procedura była długa, dla mnie męcząca. Kilkakrotnie pisałam podania i uzasadnienia do klasztoru i poprzez moją Matkę Przełożoną do Kongregacji w Rzymie, to trwało jakiś okres czasu.
Ufam Bożemu Miłosierdziu, że wyprowadzi z tej mojej decyzji Dobro na Swoją Ojcowską miarę. Jeszcze nie wiem jak będzie wyglądała moja "pustelnicza" droga. Wiem jedno - karta w księdze mojego życia została odwrócona.
Dziękuję za to bardzo tym, którzy na wieść o mojej decyzji okazali mi życzliwość oraz dobre słowo, czasem żartobliwe, czasem poważne a czuję że płynące z głębi serca, niechaj Pan wszystkim błogosławi.
Dziękuję i przepraszam



I mam taką wielką ochotę odwrócić się plecami do komputera i pójść powoli, przed siebie drogą przez las....


Tylko Ola kupiła i przywiozła 30 kurczaczków - takich: nie moje zdjęcie tylko Inez Herbiness ale kurki właśnie takie 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz