wtorek, 23 września 2014

Powrót internetu

Od 23 sierpnia nie miałam dostępu do tego okna na świat. Jadący kombajnem zerwał kabel. O dziwo, nikt postronny nie może zgłosić usterki, tak, że gospodarzowi nad bramą wisiał luźno ów nieszczęsny kabelek ale co tam... Zapytał mnie czy nie naprawiamy? Odpowiedziałam, że ten co zerwał powinien zgłosić - powiedziałam to świadomie złośliwie ponieważ dobrze wiedziałam, że nie może...
Na razie nadrabiam zaległości w sprawdzaniu zaległych wieści.
A było tak niecodziennie, prawie cudownie, spokojnie - być może Pan Bóg zafundował mi internetowy odwyk?
Natrafiłam na taką wieść: z Deona

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1735,wracaj-do-domu-to-wojna.html

Muszę chwilę się nad tym zastanowić, pomyśleć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz