wtorek, 21 lipca 2015

A dzisiaj wieczór

Gdy po bardzo upalnym dniu słońce złociście zaszło za las a kurki powoli wracały do kurnika i chociaż much trochę za wiele - pomyślałam: "pięknie jest". Nad kominem unosiła się delikatna smużka dymu. Kajtuś ( nie było go znowu dwa dni) po zjedzeniu swojej porcji nie odszedł za bramę w kierunku pola kukurydzy tylko przysiadł w kąciku, w trawie, wylizał przybrudzone łapki i odpoczywał, obserwował Kokusię siedzącą na płycie studni.  Zdawało mi się, że wrócił mi rozum, który w ciągu tego parnego dnia był zaparował, ale nie jestem tego pewna ponieważ miałam podlewać i nie podlałam bo Kokusia położyła się przy studni, nie chciałam jej pompowaniem wody przeszkadzać...
Zapowiadano w ciągu dnia burze ale kilka chmurek przeszło bokiem i nawet nie zagrzmiało.
Kurkę, która jest chora i nie może chodzić, nosiłam ze sobą aby mogła czasem jakąś trawkę dziobnąć, tu na schodach aby jej inne kury jedzonka nie zjadły


Nie zmniejszyłam tego zdjęcia bo już oczy mnie bolą ale przypominam aby powiększyć trzeba w nie kliknąć

a pies w dni upalne siedzi w piwnicy na węglu i nie rozumiem go


I chociaż deszczu nie ma muchy i komary gryzą




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz