środa, 10 grudnia 2014

Zimowy dzień

Od wczoraj jest piękna zimowa sceneria. Wybrałam się nawet z aparatem fotograficznym na oglądanie widoków:

To zdjęcie przez okno robione rankiem:


Jeszcze było mgliście, bezsłonecznie, szaro ale i tak ładnie - studnia:


Dzisiaj Ola wyjechała do Niemiec, modlę się od świtu by jakoś tam dotarła. Za dwa dni będą jej imieniny. Upiekłam jej ciasto z przepisu znalezionego w internecie. Nazywa się "Zielony mech" Można go znaleźć na wielu blogach, wszyscy podają te same proporcje. Na wierzchu powinny być jakieś czerwone jagódki np żurawina. Nie miałam, więc ozdobiłam mandarynkami. 

Tak wyglądał w moim wykonaniu:






Głównym składnikiem jest szpinak. Mrożony. Myślę, że na wiosnę zrobię z pokrzywy. Masę zrobiłam ze śmietanki i serka homogenizowanego i cytryny

Kupiłam jej jeszcze Świętą Rodzinę - świeczkę. Dopiero gdy ofiarowałam uświadomiłam sobie, że ten pomysł nie jest dobry. Któż zapali taką świeczkę aby stopić Św Józefowi głowę?. Można to potraktować jako figurkę. Siostry wykonują na święta figurki z wosku. Bez knota. Ola figurki nie zabrała.

A w południe wyszłam z pieskami na drogę by pocieszyć się słońcem. Moja kraina jest nieco cienista. Wieś zalana słońcem a u mnie długie cienie....




I mój zwierzyniec ze mną: 





I zbliżenie na budynki wioski oraz zamek:



Do lasu już nie poszłam. Trochę pracy jest przy rąbaniu i sprzątaniu.
Gdyby tak spadł śnieg na np 1 metr, zasypał okna od piwnicy, może byłoby w domu cieplej i nie musiałabym tyle drwa rąbać by palić w piecach...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz