wtorek, 10 lutego 2015

Pojechałam więc do Brzegu

Wczoraj zadzwoniła jedna z przyjaciółek, że jest jedno wolne miejsce u ortopedy i abym na dziś była gotowa jechać. Jak mus to mus.
Asia miała przyjść, myślałam o 10-ej. Przyszła około 8,30. Trochę narąbałam drwa na zaś, rozpaliłam w piecach, ale zapomniałam przygotować Asi jakieś jedzenie. Nawet nie zostawiłam na stole żadnych herbatników... Przykro mi...
Miałam być o 11-ej na przystanku autobusowym. Pojechałam na rowerze, głównie dlatego aby żaden zwierz domowy za mną nie szedł, ale chyba były to zbędne obawy. Droga nie była odśnieżana wobec tego pod śniegiem tworzyły się śliskie kałuże i musiałam całą drogę ów rower prowadzić. Po szosie można było już jechać. Rower zostawiłam u Cześki, która mieszka obok przystanku. Zajrzałam do niej i okazuje się, że jutro idzie do szpitala na badania.
Wiesia przyjechała oczywiście punktualnie. I rozpoczęła się podróż do miasta Brzeg. Zakłócałam jej uwagę opowiadaniem o ostatnich wydarzeniach szczególnie o palącej się sadzy w kominie. Powiedziała mi, że drewno do pieca powinno być suche, takie od roku leżące. Hmm...musiałabym mieć go dużo...
Po zrobieniu kilku wstępnych zakupów zjawiłyśmy się w przychodni. Panie rejestratorki coś podebatowały i przydzieliły mi numer 18 zamiast przysługującego mi 39. Pierwsze radosne zaskoczenie gdy zapytałam kto przede mną okazało się, że właśnie wychodzi z gabinetu osoba z numerem 17.
Lekarz trochę był zdziwiony, że mojej karty nie ma przed sobą na biurku ale szybko przeszedł do zbadania czyli poruszania moją ręką, która mówiła: "chrup, chrup". Zapisał lekarstwa przeciw zapalne i przeciwbólowe i polecił przyjść za 3 tygodnie... Za 3 tygodnie! Magiczna cyfra, te trzy tygodnie po których pacjent prawie leżący wstał by pójść wykąpać się w przerębli, o czym wspominała pani dr Ewa Dąbrowska.
 Rozpoznaję to jako znak, sygnał do rozpoczęcia kuracji warzywno-owocowej pełną parą a nie częściowo tylko. Bo nie wierzę aby te leki mogły mi pomóc, chociaż Wiesia mi je wykupiła i zobowiązała do ich zażywania.
Potem były perypetie u dentysty, gdzie wybrała się Wiesia i jestem bardzo wzruszona faktem, że przełożyła sobie wizytę, którą miała mieć wczoraj aby ze mną pojechać dziś do ortopedy. Przy tym przekładaniu zaszły jakieś nieporozumienia, ale młodzieniec pewien wielce szlachetny przepuścił Wiesię i tak nie musiałyśmy czekać gdzieś do prawie 15-ej tylko wcześniej wyszłyśmy stamtąd i pomaszerowałyśmy na obiad.
Wprawdzie ja z niepokoju już straciłam apetyt - cóż w domu może się dziać podczas tak długiej mojej nieobecności. Przecież Asia w końcu musiała pójść do domu, a kotki zostały na zewnątrz. Dobrze że nie było ani mrozu ani deszczu.
Kiedy tak szłyśmy przez miasto czułam jak narasta moje znużenie, że nie lubię miasta nawet tak niedużego jak Brzeg i że wolałabym już przez ten czas rąbać drewno. Jeszcze jedna apteka i już! A jednej aptece - ziołowej przywitał mnie wspaniały korzenny zapach. Tu kupiłam sobie kozieradkę. Muszę sobie odpisać na co pomaga kozieradka poza wodą w kolanie, bo pamiętam, że jest dobra dla mnie a jak ktoś pyta na co to to nie pamiętam. Zdaje się, że na pamięć też

Kozieradka

Zacytuję: Wskazania:

osłabienie fizyczne i psychiczne, wychudzenie, zanik mięśni, choroby reumatyczne i zwyrodnieniowe stawów, złamania kości, niedokrwistość, zaparcia, kamica żółciowa, stłuszczenie serca, nerek i wątroby, choroby alergiczne, kaszel, nieżyty układu oddechowego; stany zapalne powiek, spojówek i gałki ocznej (okłady + zażywanie doustne); troficzne choroby skóry (zewnętrznie + doustnie), owrzodzenia skóry, ropnie, przetoki ropne skórne, plamy na skórze, krwiaki, sińce, owrzodzenia błon śluzowych, stany zapalne jamy ustnej, gardła i narządów płciowych, oparzenia, rany, odleżyny; choroba wrzodowa, ostre nieżyty przewodu pokarmowego z bolesną biegunką i bólami brzucha; uprawianie kulturystyki bez wyraźnych efektów przyrostu mięśni, zaburzenia koncentracji i zapamiętywania, niedobór estrogenów, niedoczynność kory nadnerczy.
Do lewatyw: zaparcia, hemoroidy, stany zapalne odbytu.
Do irygacji i nasiadówek: stany zapalne pochwy i warg sromowych, świąd sromu.
Za granicą przetwory z kozieradki zalecane są przy impotencji (niemocy płciowej) oraz w okresie przekwitania (menopauzy), bowiem działają estrogennie. 


Tym razem nie jest to suplement tylko zmielone ziarna. Muszę poczytać jak stosować. Wiesia mówiła, że kiedyś dodawała jak przyprawę do zupy. Sądzę, że to dobry pomysł, dodawać do zupy jak np kurkumę.
Kiedy wyjechałyśmy już z okręgu miejskiego i podmiejskiego i znalazłyśmy się na drodze wśród pól, poczułam się nieco lepiej.
W domu po nakarmieniu kotów, psa i dosypaniu słonecznika ptakom, rozpaleniu w piecach poczułam jak niesamowicie jestem zmęczona. Miałam wielką ochotę położyć się. Zastanawiałam się - skąd ta słabość? Ziewam do tego jak przysłowiowy mops. Zdałam sobie sprawę, że może to być min odwodnienie. Przecież od rana właściwie nic nie piłam a normalnie to dużo piję, bo rozgrzewam się gorącymi napojami. Szybko zaparzyłam zieloną herbatę. I dziękowałam Opatrzności Bożej iż skłoniła Wiesię do kupienia mi jabłek, bardzo soczystych. To one mnie jakoś postawiły na nogi. Zjadłam dwa ogromne jabłka i poczułam przypływ jako takiej energii.
Jutro zamierzam opracować plan mojej trzy tygodniowej kuracji wg dr Ewy Dąbrowskiej

A tu druga strona mówiąca o zastosowaniu kozieradki:

Kozieradka wzmacnia smak i zdrowie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz