środa, 14 stycznia 2015

Pojaśniało

Troszkę pojaśniało, ale wiatr chłodny zawiewa. Wczoraj było nieco cieplej, słońce świeciło ostro. Może dlatego ledwie powłóczyłam nogami. Pojechałam, pierwszy raz od kilku dni do naszego małego centrum handlowego. Rzeka trochę wylała, w parku naszego zamku małe bajorko - jak zwykle gdy jest wysoki poziom wody w rzece


Nie jest to strona od wody ale takie znalazłam u siebie zdjęcie
A tu można poczytać o tym zamku:


Ostatni rok był bardzo suchy więc chyba nie ma obawy o zaistnienie powodzi, to pewnie Odra cofa swoje wody. Moja polna droga już prawie podeschła.
W sklepie spotkałam znajomą, też chorowitą i ponarzekałyśmy sobie. Zazwyczaj unikam narzekania, staram się jedynie wysłuchać, czasem jak się da to pocieszyć, teraz zamieniłam się w takiego - zaraz występował w "Opowieściach z Narni" - Błotosmętka. Tak, ostatnio bywam takim Błotosmętkiem 
Tak chętnie zakopałabym się w koce i poczytywałabym tego typu książki. Nawet "Baśniobór" bym zniosła, chociaż uznałam to za beznadziejne, lub raczej nieco chaotyczne. Chętnie bym się położyła, ale kto do pieca dołoży?
W Biblii jest napisane jakoś tak, że otwierasz swą rękę i wszystko karmisz do syta... Nie mógłbyś Panie, tak nakarmić choćby tych ptaszków abym nie musiała wychodzić z domu? Chyba że...dobrze to dla mnie wyjść albo nawet pojechać po karmę? Albo też chcesz karmić moją ręką?

Wczoraj więc zamiast w kocach się zawinąć chodziłam powolutku, nosiłam drwa do domu a koce wynosiłam na trzepak i trzepałam, aż przyszła Asia i nieco mi pomogła.
Postanowiłam, że malutkimi kroczkami wyruszę ścieżką ku zdrowiu i wydawało mi się, że to jak podczas wędrówki w górach - szczyt w zasięgu ręki.

 Wstałam bardziej obolała a na dodatek z górnej wargi zrobił mi się taki kaczy dziób. Ku szczytom zdrowia przyjdzie mi pełzać.

Przyjechała moja przyjaciółka i pojechałyśmy do sąsiedniej miejscowości po słonecznik dla moich ptaszków. Kupiłam 5 worków pastewnego słonecznika po 5kg każdy i sądzę, że powinno starczyć na nieco ponad dwa tygodnie. Jeśli jest zimno dużo ich tu przylatuje, są sikorki 3 rodzaje, wróble oraz masa dzwońców, są mniejsze ilości innych ptaszków ale mniej widoczne.
Dostałam przepis na rosół - oczopląs

Nigdy takiego rosołu nie gotowałam, ani nie używałam tylu przypraw, muszę się podszkolić.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz