poniedziałek, 20 października 2014

Może w końcu opiszę pielgrzymkę

Czas zrelacjonować pielgrzymkę do św Jadwigi w Trzebnicy, zdjęcia obiecane umieścić, bo czas zatrze wspomnienia jak wiatr ślady na piasku.
Przy okazji trafiłam na stronę http://boskatv.pl/
a na niej filmik

Ja tak samo wiele czasu straciłam, zwłaszcza latem, na przeglądanie kilku stron o pogodzie w nadziei, że sama prognoza sprowadzi na nasz las nieco deszczu. Zamierzam przetestować pozostałe filmiki - a jest ich nieco.

Wyjazd do Trzebnicy zaplanowano na godzinę 8-ą. Miał po mnie przyjechać mąż Lucyny. Wyszłam na drogę prowadzącą do szosy i chciałam z komórki zadzwonić, że tam czekam, nawet zabrałam kartę za 10 zł. Niestety w odpowiedzi usłyszałam,że konto wychodzące mam zablokowane (pomimo tych 14 zł.) Pomimo tej niedogodności dojechałam na czas do Mąkoszyc gdzie oczekiwał nas wspaniały autokar.
Ruszyliśmy - z kopyta? - no nie raczej "z koła" Policzono nas, proboszcz obliczył ile wypada na szacowną głowę za przejazd i okazało się, że zapomniałam kasę moją przełożyć z plecaka do torebki. ( Ola stwierdziła, że moja podróżna torebka jest koszmarna i dała mi swoją )
Lucyna zapłaciła za mnie tu i potem za obiadek w restauracji.
Za oknem zmieniały się widoki i pejzaże. Myślałam o tym jaki trzeba mieć talent aby opisać słowami oglądany widok. Nie potrafię. Dobrze, że wynaleziono fotografię. Ja mam trochę spóźniony refleks i nie zawsze zdążę uchwycić piękną chwilę.
Myślałam też o oglądanym niedawno filmie "Spotkanie" (Dziękuję Sylwia )

Któż nie chciałby tak "na żywo" spotkać Jezusa i usłyszeć: "mam dla Ciebie wspaniały plan...
Dojechaliśmy, chociaż emocje też były gdyż był objazd tak wąską drogą, że nie wiem czy dwa samochody osobowe mogłyby się wyminąć a nam wypadło wyminąć się z ogromnym tirem. Aniołowie Boży byli z nami.
Najpierw herbatka i rogalik na wzmocnienie, potem idziemy do sanktuarium
Pierwsze spotkanie z Janem Pawłem II

oraz

Lucyna wypatrzyła jakiegoś młodego kapłana i poprosiła go o pstryknięcie nam zdjęcia jej aparatem, co bardzo ładnie zrobił, życzyliśmy sobie dobrego dnia.





W tym czasie pątniczki ustawiły się w kolejce do pamiątek


A tu uliczka w dół:



Zbliżał się czas Uroczystości, najpierw poszłyśmy do Grobu św. Jadwigi:



Później ja schowałam aparat do kieszeni usiadłam na krześle, miałyśmy dość blisko do ołtarza i chociaż przed nami były dwie wysokie panie dobrze wszystko widziałyśmy i modliłyśmy się tak że w okolicy szumiało

Przed chwilą na stronie sanktuarium trzebnickiego znalazłam galerię właśnie z tej pielgrzymki 


Na pierwszym zdjęciu jest nawet pani Wiesia 

Lucyna stanęła z boku aby uchwycić na zdjęciu swojego proboszcza gdy procesja zdążała do ołtarza - znalazła się więc w tej galerii



Na tym zdjęciu widać też mój łepek pomiędzy dwiema wyższymi paniami ( po lewej )  

Głównym celebransem był oczywiście arcybiskup Józef Kupny


A czytania oraz śpiewy wykonały młode matki spodziewające się dziecka. Po Mszy św nastąpiło błogosławieństwo matek relikwiami św. Jadwigi

Zdjęcia te są z wymienionej wyżej galerii. Grzecznie siedziałam na krzesełku, nawet nie klękając za bardzo aby się nie rozpychać oraz by uniknąć skurczu nogi, który mnie chwytał gdy usiłowałam jakoś zgrabnie wykręcić nogę pomiędzy krzesłami.

Tu link do wirtualnego zwiedzania Sanktuarium


Po uroczystej Mszy św pomknęliśmy do Bukowego Lasku by odprawić Drogę Krzyżową:
Pomimo lekkiej mżawki zdjęcia udało się pstryknąć

Jest też strona związana z tym Laskiem:


Idziemy:



Idziemy raz w górę:


Potem w dół:

Ponad nami gałęzie drzew:




A my idziemy raz w górę:



Raz w dół a proboszcz opowiada dzieje różnych stacji krzyżowych w różnych stronach świata:


Po bokach oczywiście widoki na bukowy las. Nigdy nie widziałam tylu dużych bukowych drzew w jednym miejscu:

A pod stopami liście i łupinki bukowych orzeszków:


Bukowe orzeszki! Jak dawno już ich nie widziałam. Ich widok, oraz widok pątniczek zasłuchanych w księżowskie wywody a mimo to zbierających orzeszki wprawił mnie w bardzo radosny nastrój. Pomiędzy szmerem liści, odgłosem spadających kropel wody, głosem przewodnika szmer rozmawiających między sobą kobiet o zwykłych sprawach wydał mi się przepiękną symfonią. W pewnym momencie pani Ula postrzegała wysmukłe buki, które swe korony miały wysoko prawie w niebie niczym południowe palmy. Lucyna postanowiła je uwiecznić:



Teraz nastąpił pojedynek na aparaty fotograficzne a pani Ula niczym dawny świadek pojedynku


A poniżej Drogi Krzyżowej znajduje się przepiękny Leśny Kościół. Wpadłam prawie w zachwyt. Gdybyż taki znajdował się i w moim stobrawskim lesie!








Przypominam oglądającym, że kliknięcie w zdjęcie daje jego powiększenie.
Stąd pojechaliśmy do hotelu ( czterogwiazdkowego, jak ciągle nam przypominał ks proboszcz ) na mały obiadek składający się z żurku, bułki oraz herbaty. Nie lubię żurku ale okazał się dobry i pyszna była herbatka z cytryną ( nie wyduszoną ) można było obyć się bez cukru. Cukier został wytypowany na prezent dla dzieci.
Kilka pań wyłamało się i nie poszły do tych czterech gwiazdek. Zaoszczędziły nieco. Większość kierowała się życiowym doświadczeniem zabrała ze sobą jakiś prowiant podróżny. Ja dziewczę z lasu nie wzięłam nic poza brewiarzem, którego i tak nie odmawiałam ponieważ przed Mszą św, ktoś pewnie przewodnik ogólnej pielgrzymki przeprowadzał próbę śpiewu.
Zostałam obficie nakarmiona: kanapkami, duchowymi wrażeniami, modlitwą i psychicznym uszczęśliwieniem z bycia pomiędzy tymi ludźmi. Dziękuję bardzo!

Trochę później wróciliśmy niż było planowane. Koty wszystkie się znalazły ( Elunia dobrze czuwała ) Psy czekały na mnie przed bramą. Było około 17-ej. Zimno w domu ale szybko rozpaliłam w piecu. Paweł był, kosił ale nie palił w piecu, nawet drzwi nie otwierał tylko "włamał się" przez piwnicę...

Chyba już wszystko opisałam? Na koniec jeszcze zostałam obdarowana kilkoma pozostałymi kanapkami, tak, że kolację nawet miałam zapewnioną jednak później okazało się, że trzeba zaparzyć nieco herbatki z rozmarynu na poprawę trawienia.

Podczas gdy ja tu ciężko pracuję wklejając zdjęcia, zamiast lżej wykopując w ogrodzie marchewkę oni sobie śpią!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz